poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział drugi...


Rozdział drugi

            Spało mi się bardzo dobrze. Łóżko było bardzo wygodne. Obudziłam się o 8:30, zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie kawę . Siedział tam Harry i pił kawę.
- Cześć ! Dawno nie śpisz ? – zapytałam.
- Ja najszybciej budzę się ze wszystkich. – odpowiedział
- No ok. To oświeć mnie ! Kto najdłużej śpi ?
- Jasne, że Louis ; ) – odpowiedział śmiejąc się
- Haha – śmiałam się
- A o czym tak rozmyślasz, co ? – zapytałam ciekawa
-  Sam nie wiem. Może o tym jak staliśmy się sławni.
- No ba ! Ja kocham One Direction ! – odpowiedziałam
- A  chcesz autograf ? – zaśmiał się
- Moje koleżanki nie uwierzą, że go mam, a że trochę wakacji spędzę z wami to chyba przenigdy nie uwierzy.
Po chwili przyszła Pati z Zanem i Niallem .
- Dzień dobry śpiochy ! – krzyknął Harry
- Śpiochy ? – zapytał Zayn- śpiochem to jest Louis
Wszyscy się zaśmiali.
- No właśnie ! Zapomniałam ! Przecież o 11:00 mamy jechać zwiedzać Londyn. Pójdę go obudzić- zerknęłam, po czym, szybko poszłam do jego pokoju. Louis tak słodko spał. No, ale cóż, trzeba go obudzić…
- Wstawaj, wstawaj- mówiłam siadając na jego łożku obok niego .
- Czemu mnie budzisz? –jęknął pod nosem
- Bo mamy o 11:00 zwiedzać Londyn . Zapomniałeś ? Sam chciałeś . – odp.
- A która jest godzina ? – zapytał
- 9:00
- No to mamy jeszcze dużo czasu ! – westchnął
- No nie marudź ! Wstawaj ! – odkryłam go i zeszłam na dół…
Wszyscy już ubrani czekaliśmy na Louisa ok. 15 minut. W końcu zszedł … Wszyscy go pośpieszali. Louis jeszcze był w piżamie.
- No dobra . To wy jedźcie, a ja z Louisem was dogonimy – powiedziałam…
- No i sprawa załatwiona ! – Powiedział Louis z uśmiechem na twarzy .
- Nie do końca ! Musisz się umyć, ubrać i szybko się zbierać – odp.- idź to  zrobić, a ja zrobię ci kawę
- Dzięki ! Kochana jesteś- powiedział
- Tak ? Tylko dlaczego nie powiedziałeś mi tego rano, co ? – zapytałam
- No bo… - zastanawiał się – no bo mnie obudziłaś, a ja miałem tak piękny sen…
- Ok., opowiesz mi po drodze . Zbieraj się ! – pośpieszałam go .
Po około 15 minutach byliśmy już w samochodzie Louisa. London Eye nie było daleko, jakieś 10 kilometrów stąd .
- No to opowiesz mi ten sen ? – zapytałam
- Teraz to nie ! Bo mnie pośpieszałaś – odparł
- Pff… nie to nie !
Byliśmy już na miejscu, reszta na nas czekała .
- No nareszcie ! – krzyknęli wszyscy
- Chodźcie ! Porobimy sobie fotki! – dała pomysł Pati
- Dobra !  odpowiedzieliśmy
Zrobiliśmy chyba z 200 fotek, zwiedziliśmy Londyn i nadeszła pora, by wracać do domu…
Louis- prowadził, obok niego siedział Harry, reszta czyli : ja, Pati, Niall, Liam i Zayn siedzieliśmy z tyłu.  Harry z Louisem się wygłupiali, a my z tyłu gadaliśmy o naszej rodzinie itp.
Byliśmy na miejscu. Weszliśmy do domu. Pati z Harrym ciągle ze sobą gadali. Wiem, że Patrycji podoba się Harry, ale nie wiem co on o niej sądzi. Wiem jedne,  mi podoba się Louis. Pewnego wieczoru był smutny. Siedział sam na kanapie i rozmyślał. Wszyscy gadali, śmiali się, grali w gry planszowe. Tylko on siedział smutny.  Zobaczyłam go smutnego, siedzącego samego… Podeszłam do niego, usiadłam tuż obok. Zapytałam:
- Co jest ? Czemu siedzisz tu sam ?
- Po prostu mam gorszy dzień… Tyle – odpowiedział smutnym głosem
- Na pewno ? Nie chcę byś był taki smutny ?
- Na pewno. Ja idę spać . Muszę rano wcześnie wstać . Przecież jutro walentynki…
- Właśnie- cicho odpowiedziałam…


Tak się rozpędziłam. Co myślicie ? Dodawać komentarze, bo ja sama nie potrafię siebie ocenić...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz